Szkoła podstawowa – fotografii przyrody – cz.4

Fotografowanie przyrody

4. Postarajmy się o oryginalność naszych zdjęć

Tytułem wstępu

Gdzie oglądać dobre, poruszające, a przy tym oryginalne zdjęcia? Wydaje się proste – na wystawach, w albumach, w Internecie. W dobie koronawirusowych ograniczeń dominuje ten ostatni, a przy tym jest przebogaty, wręcz zalany zdjęciami. To dobrze i źle zarazem. Najpierw dlaczego źle; bo zdecydowana większość to śmieci, a dobre zdjęcia są często wielokrotnymi powtórzeniami tego samego tematu. Dobrze, bo dzięki temu można jednak dotrzeć do perełek mistrzów fotografii, które są niedostępne w inny sposób.

Dzięki Internetowi zaistniały wirtualne spotkania fotografów, tematyczne przeglądy oraz prezentacje prac konkursowych. Dzięki Internetowi mam dostęp do prac wybitnych fotografów przyrody (nie tylko) i czerpię z nich inspirację do swoich zdjęć. Ale ambicją miłośnika przyrody i fotografii powinno być dążenie do oryginalności własnych zdjęć. Starajmy się zatem robić zdjęcia wyjątkowe, unikalne, zdobyć się na autorskie kreowanie obrazu fotografowanej rzeczywistości, zwłaszcza kiedy dotyczy to znanych i mocno obfotografowanych tematów.

Czy mi się to udaje?

Znamiona unikalnej, a jednocześnie – zgodnie z zaleceniami mistrzów – bardzo oszczędnej fotografii, ma zdjęcie ślimaka na nici pajęczej (1). To co było w obrazie zbędne zostało rozmyte dzięki dużej odległości między ślimakiem a roślinnością w tle. Korzystne było użycie obiektywu do makrofotografii o ekwiwalencie ogniskowej 120 mm dla pełnej klatki.

Tylko, kto fotografuje i pokazuje ślimaki? Otóż pokazuję, bo ważna jest tu (przynajmniej dla mnie) unikalność sfotografowanej sceny. Ślimaka sunącego po pajęczej nici widziałem tylko dwa-trzy razy; nie wiem, czy ktoś podobną sytuację już uwiecznił:

1. Na skróty?

Oryginalność zdjęcia oklepanego ptasiego tematu możemy zapewnić uchwyceniem wyjątkowej sceny. Czaple nagminnie odwiedzały pobliską torfiankę, i kiedy ta zaczęła wysychać, w płytkiej wodzie łowiły ryby. Zrobiłem sporo zdjęć, ale nic oryginalnego; czaple ze złowionymi rybami to oklepany temat. Zacząłem szukać innych zachowań czapli, których jeszcze nie widziałem, ani w naturze, ani w Internecie, i… chyba udało się.

Czaple często siadały na nadbrzeżnych olchach i wpatrywały się w ruch wody. Kiedy jedna z nich pochyliła się „do skoku” wykonałem serię zdjęć, myśląc, że uchwycę ptaka startującego z drzewa w kierunku ryby, podobnie jak robi to zimorodek. To dopiero byłoby zdjęcie, ale nie z czaplą takie numery. Najlepsze ujęcie (2) pokazuje ptaka z szyją wyciągniętą na całą jej długość, wyglądającego jak rakieta typu powietrze–ziemia (tu drzewo–woda).
Pozycja bardzo statyczna, a zdjęcie ma jednak (w domyśle) swoją dynamikę. Trudno – czapla nie zagrała wprawdzie „roli zimorodka”, ale oryginalność tego zdjęcia musi mi wystarczyć:

Pozostając przy ptakach, ciekawe ujęcia może uzyskać zarówno przez uchwycenie ich sylwetek w locie, jak również z gry światła i cienia na ptaku. Kiedy szpak nadlatywał do dziupli zasiedlonej przez dudki wykonałem serię zdjęć oczekując ciekawych ujęć przy samej dziupli.

Tymczasem najciekawsze okazało się ostatnie zdjęcie, na którym szpak już odlatuje. Zagrały tu obydwa wymienione wyżej czynniki – sylwetka i gra światła na ptaku, a do tego dołożył się jeszcze głęboki cień tła:

3. Zajęcie lokalu nie udało się

Zdjęcia pająków są ulubionym i stosunkowo łatwym tematem dla makromaniaków, również dla mnie. Najczęściej mają one charakter portretowo-ilustracyjny i mało dynamiczny – pająk siedzi na pajęczynie, pająk mota ofiarę pajęczyną, pająk pożywia się ofiarą.

Można jednak postarać się o znalezienie ciekawszego, bardziej dynamicznego kadru mimo statycznej, w gruncie rzeczy, pozycji pająka (4).
O dynamice zdjęcia decyduje tu skośny układ sylwetki tego stawonoga, a zwłaszcza jego odnóży, jak i liścia na którym pająk siedzi. Korzystnie swoją rolę zagrało również naturalne, ładnie oświetlone i rozmyte tło:

4. Ale żeby ciężarna robiła taki ześlizg?

Gody pająków są atrakcyjnym tematem; poluję na takie sceny. Zaloty zawsze trwają długo, ponieważ samczyk musi długo i ostrożnie podchodzić i obłaskawiać wybrankę, zanim nastąpi kopulacja.

Po akcie rekreacji dawca swojej kopii genów, żeby nie stać się posiłkiem samicy, stara się jak najszybciej uciec. Zaprezentuję tu jednak scenkę, którą widziałem tylko raz; samczyk bezpiecznie siedzi na odwłoku samicy:

5. I co mi zrobisz?

Rosiczka okrągłolistna występuje powszechnie na torfowiskach wysokich. Fotografuję ją na pobliskim użytku ekologicznym, na które pierwszy raz zawiózł mnie zaprzyjaźniony leśniczy.
I właśnie ten pierwszy raz zaowocował mocnym dokumentem – zdjęciem muchy w objęciach pięknej roślinnej owadożernej bestii (6). Rosiczka musi w ten sposób uzupełniać dietę ubogą na torfowisku w azot.

6. Piękna bestia też chce żyć – musi mordować

Na tym samym torfowisku fotografuję też inne rośliny – wełniankę, modrzewnicę i żurawinę. Owoce żurawiny znamy wszyscy, niektórzy z nas robią z niej nalewki (ja również).
Owoce są bardzo fotogeniczne, „każdy” je fotografuje, ale kto widział w naturze i fotografował kwiaty żurawiny; kto je widział na zdjęciu? A przecież są bardzo urodziwe, bardziej fotogeniczne od owoców, i to one zasługują na miejsce w tym wpisie:

7. Piękna nieznajoma z torfowiska

Lato, zachód słońca, ładne miękkie światło, brak podmuchów wiatru, owady szykują się do nocnego odpoczynku. Warto wtedy spokojnie przeglądać niezacienioną łąkę czy ugór poszukując ciekawych scenek.
Tak znalazłem parę koników polnych zastygłych w rzadko spotykanej u tych owadów pozycji vis a vis:

8. Bliźniaczki nierozłączki?

Ropucha – inna sympatyczna owadożerna bestia jest częstym tematem moich zdjęć, ale takim uśmiechem (9) obdarza mnie bardzo rzadko. Ropuchy i żaby należą do modelek niezwykle chętnych do pozowania.
Staram się w naszym wiejskim siedlisku stwarzać dla nich dużo miejsc dogodnych do życia i do ukrycia się.

9. Szczęśliwa bo pozuje?

Fotografowanie na morskiej plaży daje bardzo dużo możliwości od zdjęć pamiątkowych, przez rozbijające się o brzeg fale i ptaki żerujące aktywnie na granicy fal, po wschody i zachody słońca nad morską wodą.
Ale czy wielu fotografuje wyrzucane na brzeg otoczak (10)? A przecież jest to okazja do fotogrtaficznych ćwiczeń.

10. To już nic ciekawszego na plaży nie było?

No dobrze, bywa że ktoś zainteresuje się kamyczkami, ale żeby fotografować próchno? Fotografować można wszystko (no, prawie); trzeba tylko poszukać ujęć, które mogą wzbudzić zainteresowanie oglądającego.
Tutaj (11) moje zaciekawienie wzbudził strzelisty, niemal skalisty charakter fragmentu próchniejącego pnia dawno ściętego świerka. Ale prawdopodobnie nie zwróciłbym na to uwagi, gdyby swojej roli nie odegrało światło:

11. Świetlisty koniec ściętego świerka

Nie namawiam oczywiście do fotografowania kamieni czy próchna; tu są tylko pretekstem – rozglądajmy się w terenie za „niezwykłym” tematem do sfotografowania. Namawiam natomiast do fotograficznego patrzenia fotograficznymi kadrami na cały przebogaty świat, w którym żyjemy.

Patrzmy, oceniajmy, przymierzajmy się do zrobienia zdjęcia, i jeżeli wszystko w kadrze nam zagra – róbmy je. Może oglądającym też się spodoba? Na powiększenia dwóch zdjęć próchna trafiło mi się nawet zamówienie. Niezbadane są ludzkie gusta.

Scroll to Top